Zielona 2019 – dzień 5.

O godzinie 05:35 gospodarstwa w Stanisławowie Lipskim, w których gościli Zieloni Pielgrzymi, rozbrzmiały wesołą i skoczną melodią z Koziołka Matołka ogłaszającą wszem wobec, że dla Zielonych rozpoczyna się kolejny dzień. Po szybkich codziennych rytuałach – złożeniu namiotów, zdaniu bagaży, porannej toalecie w misce zimnej wody -ruszyliśmy w drogę, która doprowadziła nas do Czerniewic, gdzie uczestniczyliśmy w Mszy Świętej. Tuż po niej, już o godzinie 10:45, zjedliśmy obiad przygotowany przez mieszkańców. Po wyjątkowo długim, wręcz za długim postoju, na którym nie zabrakło Zielonych tańców, udaliśmy się w dalszą drogę. Mimo, że dzisiaj temperatura były wysoka, upał nam nie doskwierał, ponieważ nasza droga prowadziła głównie przez las, gwarantujący nam cień i lekki powiew wiatru. Ks. Adrian poprowadził medytację Słowa Bożego, a ks. Anioł wyemitował przez Zielone mikrofony kolejny odcinek serialu, w którym opowiada o założycielu Salwatorianów, ojcu Franciszku Jordanie. Podczas tego etapu Grupa Zielona zdecydowała się wchłonąć kroczące przed nią Fiolety, czym udowodniła, krążącą pogłoskę, że jest pełna energii, wigoru iw dobrej kondycji. Wymagało to od nas włączenia wyższego biegu, równoznacznego z zwiększeniem prędkości. Mimo zmęczenia i rozmaitych kontuzji marsz zamieniliśmy na bieg. Nasza plan zakończył się sukcesem, gdyż nie tylko zrównaliśmy się z Grupą Fioletową, ale nawet ją wyprzedziliśmy. Chcieliśmy kontynuować tę szaloną akcję i zaatakować kolejny grupy, ale przewodnicy trasy udaremnili nasze plany. Po postoju w lesie rozpoczęliśmy kolejny etap, na którym towarzyszył nam ks. Maciej Czaczyk, znany z drugiej edycji Must be the Music, którą wygrał. Opowiedział nam o tym, jak to się stało, że przerwał swoją dobrze zapowiadającą się karierę i wstąpił do seminarium. Dla tych, którzy są ciekawi odpowiedzi na to pytanie, publikujemy całą konferencję. Mieliśmy też prywatny koncert, gdyż nasz Gość zagrał nam swój kawałek. Wraz z ostatnimi brzmieniami gitary dotarliśmy na postój w Spale. Ku uciesze naszych pustych po wczesnym obiedzie brzuchów, mieszkańcy przygotowali dla nas poczęstunek. Z uśmiechem na twarzy serwowali wdzięcznym Pielgrzymom m.in. ryż z warzywami i makaron z białym serem oraz pyszny kompot. Posileni, pokrzepieni rozpoczęliśmy już ostatni etap, w trakcie którego odmówiliśmy wspólny różaniec. Jego meta była w Brzustowie – jednej znajdłuższych wsi w Polsce, dlatego śpią w niej wszystkie pielgrzymkowe grupy. Z tego powodu apel w Brzustowie jest wyjątkowy, gdyż cała WAPM uczestniczy w nim wspólnie. Po modlitwie ksiądz rektor Krzysztof Siwek przyznał specjalny medal św. Anny dla proboszcza parafii w Brzustowie. Ogłosił także hasło kolejnej jubileuszowej WAPM, który jednak pozostawimy jeszcze w tajemnicy.

Jutro czeka nas najwcześniejsza do tej pory pobudka, ale jej godzina nie przeraża – 05:05. Kierownicy tras są dla nas w tym roku łaskawi – oby jednak te słowa nie zostały wypowiedziane w złą godzinę. O tym przekonamy się w kolejnych dniach!

Nagranie konferencji naszego gościa poniżej:

Zdjęcia z piątego dnia TUTAJ.