Aż trudno było uwierzyć, gdy dziś rano nasz przewodnik, ks. Adrian, oznajmił nam o 5.30 (przypominam, że pobudka nastąpiła o 4.30), że to już połowa pielgrzymki! Właściwie to zrobiło nam się smutno. Ale trzeba iść dalej!
Dzisiejszy dzień był krótki, ale intensywny, gdyż było raczej gorąco (patrz: patelnia). Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy też Mszą w Krzemienicy, gdzie nagrywano fragmenty „Pana Wołodyjowskiego”! Oprawą Mszy zajęło się wojsko, a w kazaniu dowiedzieliśmy się, że powołań do życia w kapłaństwie jest zbyt mało, dlatego potrzebna jest modlitwa. Dowiedzieliśmy się także, że każdy pierwszy czwartek miesiąca jest dniem modlitw o nowe powołania, zatem konferencje także kręciły się wokół powołań. Mówili do nas księża z Salwatoriańskiego Ośrodka Powołań oraz siostry Betanki, które idą z nami całą drogę do Częstochowy.
Ze spraw typowo zielonych – na jednym z odcinków szliśmy przez obszar niegdyś będący lotniskiem i aby tradycji stało się za dość, dogoniliśmy Grupę Szarą i „wchłonęliśmy” ją! „Za karę” zostaliśmy wypuszczeni na sam przód pielgrzymki i przez dwa etapy nadawaliśmy zabójcze tempo. Dzień zakończyliśmy o godzinie 18 i mieliśmy dużo czasu na odpoczynek wieczorny. Do zobaczenia jutro!
Zdjęcia możecie zobaczyć TUTAJ, a filmik TU.
Konferencja duszpasterzy Salwatoriańskiego Ośrodka Powołań:
Świadectwo sióstr Betanek: